Muszę przyznać, że pierwsze wrażenie było marne. Sprzedawca dostarczył mi Osę na podwórko. Przyjechała częściowo rozłożona i upchnięta w Daewoo Tico. Kiedy ją rozpakowywaliśmy przedstawiała obraz nędzy i rozpaczy. Chrobot rdzy wręcz było słychać. Przeróbki ramy, brak silnika i wielu detali pogłębiały przygnębiający obraz. Gdyby nie to, że sprzedający przywiózł mi ją pod Warszawę aż ze Śląska pewnie wróciła by do domu. Renowacja była żmudna. Niestety rozpocząłem ją sam, nieuzbrojony w gruntowną wiedzę. Dopiero pobyt na forum otworzył mi oczy, pozwolił uzyskać kontakty oraz niezbędne informacje. Odbudowa ruszyła i chociaż ciągnęła się trochę to muszę stwierdzić, że było warto. Dziś po tragicznym stanie mojej pierwszej Osy nie ma śladu. Cieszy oko niepozorną szarością i nie zawodzi. Zafascynowała mnie do tego stopnia, że garaż stał sie takim małym gniazdem Os, w którym pojawiły sie kolejne egzemplarze. To jednak juz inna opowieść.
Pierwszy raz Osę zobaczyłem może w wieku 10 lat. Stała zaparkowana przy ulicy i pomimo tego, że jej młodość dawno już przeminęła to nadal miała w sobie to coś. Designu Osy nie powstydzili by się najwięksi światowi producenci skuterów. Minęło trochę lat i do mego garażu trafiła JAWA 353 mego Taty (znana wszystkim jako Kivacka). Od niej zaczęło się zainteresowanie starą motoryzacją. Ponieważ w garażu czuła się dość samotna pojawił się pomysł aby znaleźć jej towarzystwo. Najpierw pojawiła się Pannonia ale zaraz potem wyszperałem na allegro Osę. Przypomniał mi się ten widok z przed lat, który zaowocował dobiciem targu.