Kolejne wrażenie Osa zrobiła na mnie w roku 2019, kiedy kolega Leszek (tatowy) pokazał mi swoją odrestaurowaną M50. Cudo. Marzenie….
A jako że marzenia są po to aby je spełniać, tak od lipca 2020 roku dzięki koledze Leszkowi, jeżdżę tą żółtą ślicznotką M52. Poniżej zdjęcie z jej starszą siostrą i widok pod maską. Moj model jest z 1965r.
Ciekawskich uspokajam – jak na razie to kluczami i śrubokrętami kręciłem tylko przy montowaniu tablic rejestracyjnych. Reszta to zasługa mistrza Leszka. @Leszek DZIĘKI!
Przy okazji dziękuję mojej żonie Kindze za poparcie pomysłu i znoszenie nowych aromatów motoryzacji lat 60tych w garażu i Grzegorzowi Hołub za inspirację przy wyborze koloru.
Marcin